Dominikanie w Czortkowie
Pośrodku miasta, niby palec Boży
Dominikańskiej świątyni wieżyca
Pnie się gotykiem wysoko w przestworza
Patrząc na miasto i okolicę.
Izydor Uniowski
Czortków należy do zabytkowych miast Podola Zachodniego. Jest położony w głębokim jarze dopływu Dniestru – Seretu. Tu, jak w tyglu, zmieszały się kultury wielu narodów, nadając mu kolorytu i egzotyki. Najwyższą wartością takiego sąsiedztwa była zgoda między Polakami, Żydami, Ukraińcami i Ormianami. Każda narodowość wnosiła coś swojego w architektoniczny wygląd miasta. Jednak najbardziej wpływowy był nurt polski. O tym świadczą nie tylko budowle świeckie, ale i chyba najokazalszy ze wszystkich dzisiejszych zabudowań gmach rzymskokatolickiego kościoła pod wezwaniem św. Stanisława biskupa i męczennika – jednego z najpopularniejszych polskich świętych.
Dziś, jak i przez wiele stuleci, kościół ten przynależy Zakonowi OO. Dominikanów. Niniejszy kościół w stylu neogotyckim został wybudowany przed I wojną światową w miejscu starej świątyni, która już nie mogła pomieścić wszystkich wiernych. 22 lutego 1610 roku Stanisław Golski, wojewoda ruski i właściciel miasta, sprowadził do Czortkowa OO. Dominikanów i ufundował dla nich kościół oraz klasztor. Zakonnicy przeprowadzili się tu ze Szmańkowiec, a po tamtejszym klasztorze, w rezultacie wojen kozackich, dziś nie pozostało ani śladu.
Klasztor w Czortkowie powstał w 1610 roku i od początku, jako jedyna w tych stronach placówka rzymskokatolicka, prowadził wszechstronną pracę duszpasterską zarówno w samym Czortkowie, jak i w okolicy. Kościół był także znany jako centrum duchowości Maryjnej, skupiony wokół cudownego obrazu Matki Bożej Różańcowej, nazywanej niegdyś Strażniczką Rzeczpospolitej, wiszącego w głównym ołtarzu. Obraz ten nieraz wędrował po Podolu i często gościł w obozach wojennych, by podtrzymać na duchu polskich żołnierzy. Kościół wespół z klasztorem był otoczony wysokim murem obronnym i strzelniczymi basztami, dzięki czemu dawał schronienie miejscowej ludności podczas najazdów tatarskich. Klasztor poniósł wielkie straty nie tylko za Tatarów, lecz także w czasie wojen kozackich. Część zakonników została wymordowana, wielu umarło wskutek epidemii. Nie sprzyjała pracy duszpasterskiej zakonników polityka józefińska za czasów Imperium Austriackiego.
Jednak mimo niekorzystnych warunków, nadal była prowadzona ożywiona działalność duszpasterska wśród ludności polskiej i ukraińskiej.
Zasłynęli czortowscy dominikanie i z działalności społecznej. Nieraz kaznodzieje konwentu uwrażliwiali wierzących na zagadnienia patriotyczne. W uznaniu za działalność społeczną na terenie ziemi czortkowskiej Polska Rada Narodowa zgłosiła kandydaturę o. Alberta Nowickiego do Sejmu Krajowego w 1913 roku. W okresie międzywojennym klasztor stał się ośrodkiem dynamicznej akcji apostolskiej wśród inteligencji, otoczono także opieką szkoły, stowarzyszenia młodzieżowe, więźniów.
Działalność ta została stłumiona w roku 1939, kiedy do Czortkowa wkroczyły wojska Związku Radzieckiego. Zakonnicy otrzymali zakaz pracy duszpasterskiej w szkołach. Nie była mile widziana w ogóle jakakolwiek działalność religijna. Klasztorne majątki, jak i większa część klasztoru, zostały odebrane przez władze. Sytuacja uległa zmianie po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej.
Wycofujące się wojsko radzieckie przystąpiło do likwidacji domniemanych wrogów rządów komunistycznych. Do tej grupy zaliczono i zakonników. W nocy z 1 na 2 lipca 1941 roku czterech zakonników – o. Justyna Spyrłaka, o. Jacka Misiutę, o. Anatola Znamierowskiego oraz brata Andrzeja Bojanowskiego – funkcjonariusze NKWD wyprowadzili na przedmieście Starego Czortkowa (Berdo) i nad brzegiem rzeki Seret zamordowali
strzałami w tył głowy. Ciała kazano pogrzebać w ten sam dzień na miejscu dokonanej zbrodni (nie pozwolono przenieść pomordowanych zakonników do klasztornego grobowca). Ten sam los spotkał i innych członków konwentu. W klasztornych celach zostali pomordowani o. Hieronim Longawa, bracia Reginald Czerwonka i Metody Iwaniszczów oraz tercjarz Józef Wincentowicz. Aby zatrzeć ślady, komuniści podpalili klasztor. W czasach późniejszych władze próbowały uczynić winowajcami zbrodni ukraińskich nacjonalistów.
Po skończeniu wojny władze radzieckie zaczęły zmuszać ludność polską i zakonników do opuszczenia terenów Czortkowa. W końcu dominikanie musieli to zrobić, zabrawszy ze sobą do Polski cudowny obraz Matki Bożej Różańcowej (dziś ten obraz znajduje się w kościele OO. Dominikanów w Warszawie, w ołtarzu głównym czortkowskiego kościoła wisi kopia). Od roku 1946 kościół był zamknięty i zamieniony w magazyn. Dopiero w roku 1989 katolicy mogli odzyskać swoją, zrujnowaną przez ten czas, świątynię. Wrócili do Czortkowa i dominikanie.
W 50. rocznicę męczeńskiej śmierci zakonników (2 lipca 1991 r.) odbyła się, połączona z właściwym pogrzebem ekshumowanych ofiar mordu, niezwykle uroczysta manifestacja solidarności Polaków i Ukraińców, mieszkających w Czortkowie i okolicach, w której uczestniczyli wierni i duchowni kościołów: rzymskokatolickiego, greckokatolickiego i prawosławnego. Reelekcja domu bł. Czesława miała miejsce w 1992 roku. Obecnie pracuje tam trzech ojców. Czortkowscy dominikanie obsługują parafie: Jagielnica, Tłuste, Lisowce, Szybowce, Czarny Las-Perechody, Różanica.
Aktualnie w Czortkowie pracują ojcowie:
Przełożony domu і administrator parafii o. Tomasz Slowiński OP
Wikariusz parafii о. Andrzej Kamiński OP
Wikariusz parafii o. Stanisław Lityński OP